(jego twarz i gra - nieustannie na ekranie) oraz to, co staje się coraz ważniejsze, czyli urok tego, co minęło, ta Syrenka, ta moda, dawne szosy, domy, itd. Piękne plenery (jakże fotogeniczne jest Podhale!), piękne kobiety... A znakomita gra aktorów, nawet krótko pozostających w kadrze, praca reżyserska z nimi, zaowocowały ciekawym pogłębieniem psychologicznym postaci, ich wiarygodnością. Swoją drogą, jaka szkoda, że Gajos aktorsko tak długo był w odstawce, że "Janek" kładł się na nim cieniem...
akurat syrenka to jest umiarkowanie urocza :))) też lubię popatrzeć jak było-co nie znaczy,że tęsknię.
Ja też nie tęsknię, nigdy bym się nie zgodził na powrót PRL, ale sentyment dotyczy tego, co było wtedy mimo PRL, co wiązało się z wewnętrznym przeżywaniem tamtego czasu.
Nie jestem Jankesem i mało mnie oni obchodzą i nie mam nawet telefonu komórkowego,bo nie jest mi o niczego potrzebny.Dlaczego zalewa nas chiński badziew to już inna sprawa, nie do dyskusji na forum filmowym.Jak dobrze pomyślisz to zorientujesz się o co chodzi.
Czyli jak chcesz do kibla pójść to dzwonisz do żony czy aby aktualnie w nim nie siedzi?A potem korzystasz z GPS w smartfonie,żeby do niego trafić?To uważaj żeby nie zdefekować w salonie jak będzie awaria sieci!
"Amerykanie importują z Chin ajfony"
Obecnie, czyli 6 lat później, powoli z Indii (ok. 50% produkcji). I jakby nie patrzeć, to amerykański projekt, amerykański system, chipy z tajwanu. I jak widać to co najprostsze czyli składanie do kupy można sobie przenosić.
A śmietankę spija Apple i przy okazji zatrudnia bezpośredio w USA 130 000 nietanich pracowników (w przeciwieństwie do składaczy w chinach czy indiach).
Podpisuję się pod tym obiema rękoma. Film ma urok, tak jak mówisz aktorstwo nawet w przypadku epizodycznych ról pozostaje w pamięci. Prosty zwykły film, a jak zrobiony. Współcześni reżyserzy powinni brać przykład
Współcześni reżyserzy vide Vega powinni się zająć co najwyżej produkcją reklam pampersów albo środków na przeczyszczenie,ewentualnie videoclipów disco polo.
Dla mnie sprawa była jasna od początku, gdyż jakiś czas wcześniej na jednym z dworców ojczystych będąc, nabyłem w czymś w rodzaju kiosku kryminalik PRLowski, z serii chyba z jamnikiem, czy z kluczem. Tak mnie wciągnął,że postanowilem obejrzeć film. Chyba nawet zdjęcia w książce były z Gajosem
Ja też niedawno trafiłem na tę książkę (w koszu pewnego supermarketu, tak - ze zdjęciem Gajosa, za 2zł) i postanowiłem obejrzeć film. Sporo pozmieniali, dołożyli, zakończenie inne choć idea została. Fabuła w książce lepiej wyłożona, tutaj w filmie za dużo skrótów, uproszczeń i nie można się połapać... Ale jest klimat, no i Gajos z Jędryką :)
Pewnie, że nie swoim.
Swoją drogą - przedziwny zabieg, bo ma przecież wspaniały głos.
A nie był chyba nigdy artystą trupy wędrownej, żeby nie mógł wziąć udziału w postsynchronach z powodu tułaczki...
Też to zauważyłam, jak rowniez Alicja Jachiewicz. Zastanawiam się dlaczego taki zabieg jest stosowany, bo zauważam to dość często, np.w filmie Sami swoi w 1 czy 2 części Hancza też nie mówił swoim charakterystycznym przecież głosem, czy to wynika z jakiejs niedyspozycji głosowej danego aktora w tym momencie, a produkcja musi iść...
Głos pod Hańczę podkladał Bolesław Płotnicki (pan Antoni z Alternatyw) dlatego,że Hańcza nie potrafił mówić odpowiednią gwarą, do drugiej części już się przygotował i mówi swoim głosem. Tak wyczytałem w jakimś wywiadzie z Sylwestrem Chęcińskim.