ma niewiele wspólnego z historią. Powiedziałbym, że najmniej trzymający się faktów filmów lat 50. i 60. Jednak nadrabia to rozmachem. Rzeczywiście czuć ten sam klimat co w produkcjach amerykańskich. Największy plus to potężna epicka scenografia. Polecam fascynatom takiego kina.
Aż osiem osób pracowało nad scenariuszem (w tym reżyser), a i tak wyszedł niestrawny zakalec. Sztuczne dialogi, usypiająca akcja i kuriozalne sytuacje (np. taniec erotyczny przed skazańcami). Dobrze, że Sergio Leone nauczony przykrym doświadczeniem po tym filmie, przestawił się na spaghetti-westerny z Clintem...
wspaniałe widoki, architektura, wystrój, gra aktorów. Przenosimy się do antycznej Grecji. Warto obejrzeć.