Jak w poprzedniej części pojawia się jeden przeciwnik, który sprawia więcej problemów niż reszta jest to Romeo, w którego wcielił się William Scott Goldberg zapaśnik o niesamowitej muskulaturze. Walka po między nim i Luc Deveraux’a trwa do samego końca i jest moim zdaniem najciekawszym wątkiem w filmie. Film obfituje w sceny walki, strzelaniny i pościgów. Motyw boga i szalonego komputera pragnący stać się człowiekiem i przejąć władzę nad światem jest dość oklepany w kinie Amerykańskim jednak tutaj pasuje jak ulał.