- Osoby oburzone, że adaptacja, jest adaptacją, a nie wiernym odwzorowaniem 1:1 treści książki
- Osoby mówiące absolutne brednie o istotności "Netflixowych" wątków woke, chyba oglądaliśmy inny serial
- Osoby narzekające na błędy w scenariuszu, podczas gdy dowodzą, że go zwyczajnie nie zrozumieli
- Osoby, które czepiają się niezgodności z nauką. Książki science fiction. Fiction.
- Osoby oburzone na przeniesienie nacisku z kultury Azji na poziom globalny. W serialu o globalnym problemie.
Nie mam zamiaru czytać odpowiedzi, ani tym bardziej odpowiadać.
Mnie rozbawiła osoba, która założyła wątek, że znów co drugi jest gejem a jest nim tylko syn policjanta i jest to postać bez znaczenia, która ma dosłownie kilka minut antenowych. Rozumiem, że są tu osoby chore z nienawiści do lgbt, ale po co pisać coś co jest kompletną bzdurą?
W pełni się że zgadzam. Ludzie często hejtują coś dla zasady, bez zapoznania się z faktyczną treścią.
Załozyłem konto tylko po to by poprzeć twój komentarz. Narzekacze po raz kolejny "zarżenęli" serial który wielu ludziom się podobał, czyli np. mnie. Nie wiadomo co z kontynuacją Netflixa ale marudzenie zrobiło swoje. Bardzo dziękuję wszystkim narzekaczom i "krytykom". Jak się wam nie podoba to zachowajcie to dla siebie.
Osobiście czytałam też książkę i ten serial znacznie ciekawiej przekazuje jej treść niż sama książka, której bohater jest nudny jak flaki z olejem. W książce jedynie policjant się broni, reszta jest tak płytka i nudna, że nie różnią się od siebie. Ma się wrażenie, że autor używa tylko bohaterów do opowiadania dalszej historii, a nie że sami bohaterowie tworzą tę historię. Osobiście liczę, że jednak Netflix dokończy swoje dzieło i ma ono lepszy odbiór za granicą, bo zasłużyło na wyższe noty.
Dzięki Kowaleczka1 za twój pozytywny komentarz. Zdecydowanie czekam na to samo. Netflix potwierdził że będzie kontynuacja, więc już mały sukces :)
Racja co do postaci z książki. Są takie sztywne, nadęte i miałkie, że nikomu nie dało się kibicować podczas lektury. W serialu zamiana kilku nowych postaci ułatwia odbiór. Co prawda Salazar jest jakimś nieporozumieniem, ale reszta ok. Ciekaw jestem czy w 2 sezonie sfilmują wątek miłosny z książki, ciągnący się na 150 stron, a atrakcyjney niczym "śmierc w Wenecji" z wiadomego filmu. W ogóle w książce jest sporo świetnych pomysłów, tylko wykonanie jest zrypane na maksa, trzeba to było skompresować do 1 tomu i byłoby dużo lepsze. Co do serialu, liczę, że utrzyma poziom w kolejnych sezonach.