Rozczarowanie w porównaniu do poprzednich seriali Flanagana. Jumpscary i mnóstwo typowego dla obecnych czasów wciskania wszędzie tematów okołoseksualnych.
W pełni się zgadzam. Strata czasu, dialogi i wątki zalychacze, orgie, geje i inne typowe dla Netflixa tanie zagrywki.
P.s nie, nie jestem homofobem i nie mam nic przeciwko gejom. Mam coś przeciwko nadużywanua tych wątków bez uzasadnienia.
Ja też! To miał być horror/thriller, gdybym chciała obejrzeć romans to bym nie wybierała horroru.
Jestem w połowie drugiego odcinka. Póki co nieheteronormatywny korpo-shit. Horroru 5 procent. Serio to Flanagan zrobił?