PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=678251}

Szybcy i wściekli 7

Furious Seven
7,3 156 959
ocen
7,3 10 1 156959
6,8 14
ocen krytyków
Szybcy i wściekli 7
powrót do forum filmu Szybcy i wściekli 7

6/10

ocenił(a) film na 6

Jestem nieco zagubiony w próbie oceny tego filmu. Od strony rozrywkowej petarda, od strony fabularnej, no cóż... Seria nigdy nie należała do nadto realistycznych, a w ostatnich odsłonach to już praktycznie wywrócono prawa fizyki na lewą stronę, z czego zresztą zdołano uczynić zaletę. Był to jednocześnie pewnego rodzaju test inicjacyjny, jeżeli przełkniesz wślizg samochodem pod podskakującą jak piłeczka ping-pongowa cysterną (4), dwa dodgery holujące przy zawrotnej prędkości przez centrum miasta kilkutonowy sejf (5) albo pościg po kilkunastokilometrowym pasie lotniska (6), to jesteś przyjęty do klubu i możesz cieszyć się z uczestnictwa w jednej z najbardziej odjechanych kinowych przygód ostatnich lat. Może to kwestia nowego reżysera, ale siódma odsłona poszła o krok dalej i już zupełnie zapomniano o używaniu hamulców. Zarówno metaforycznie jak i fizycznie. W jednej scenie to nawet dosłownie, gdy Vin Diesel z lekkim zaniepokojeniem stwierdza: "nie działają", co jest lekkim utrapieniem, gdy siedzisz w środku rozpędzonego samochodu (osiągającego rekordowe prędkości), znajdujesz się na szczytowym piętrze drapacza chmur i przebijasz się przez okno do sąsiadującego z nim budynku, a później do następnego, a nieprzyjaciel strzela w tym czasie do ciebie z granatnika...

"Szybcy i wściekli 7" dokona już chyba ostatecznego odsiewu widzów, zatrzymując przy sobie tych, co bez mrugnięcia okiem potrafią zdzierżyć widok zrzutu spadochronowego sportowych aut, nie skrzywić się przy tym, nie przewrócić gałami, a zamiast tego zakrzyknąć: "hell yeah!". Bohaterowie stali się już dosłownie nieśmiertelni, a co gorsza, wiedzą o tym. Z rozmysłem doprowadzają więc do czołowych zderzeń z innymi pojazdami, zjeżdżają z rozpędem ze skarpy, atakują samochodem helikopter(!), bo dlaczego by nie, skoro i tak wiedzą, że po wszystkim wygramolą się z zdewastowanego pojazdu bez większych zadrapań.

Ponadnaturalnie żywotna grupa herosów wymagała już równie niezniszczalnego przeciwnika, więc co było zrobić, sięgnięto po Jasona Stathama, a raczej postać wydestylowaną z najbardziej przegiętych bohaterów, jakich odgrywał w przeszłości. Pierwsza scena mówi o Deckardzie wszystko. Widzimy go stojącego przy łóżku jego nieprzytomnego, okaleczonego brata (czyli znanego z poprzedniej odsłony Owena Shawa granego przez Luke'a Evansa), którego obiecuje pomścić. Gdy po chwili opuszcza szpitalny pokój widzimy istne pobojowisko. Żeby się tam dostać, Statham zdemolował połowę budynku, wyrzynając przy tym w pojedynkę kilkudziesięciu agentów SWAT. To nie istota ludzka, to postać z gry komputerowej. Przez resztę filmu Jason będzie robił za zmorę, pojawiając się znikąd w każdej lokacji odwiedzanej przez bohaterów i próbując ich zabić. Nie jest to najlepiej pomyślane, bo zazwyczaj wywołuje rozbawienie kreskówkowym motywem super-łotra pojawiającego się pod koniec każdego rozdziału, żeby pomachać piąstką w powietrzu i pogrozić bohaterom.

Żeby bawić się dobrze na filmie, musimy mu wiele wybaczyć, nie zadawać za wiele pytań i nie kwestionować od strony logicznej. Trzeba go zaakceptować niczym lekko opóźnionego brata, to nic, że popełnia liczne głupoty, a jego tok rozumowania jest pokrętny, my i tak go kochamy. Musimy też zaakceptować, że kosztem rozrywki, ekranowej rozwałki i szalonego tempa wydarzeń, padają tutaj ludzkie życia. Oczywiście niedosłownie, tylko na ekranie, bo bohaterowie bez mrugnięcia okiem szafują tutaj życiem niewinnych osób, najczęściej doprowadzając do jego utraty, do czego podchodzą z bezrefleksyjną nonszalancją. Świat stał się ich placem zabaw, a życie innych mieszkańców planety czymś nieistotnym. Niby to tylko efekciarski blockbuster, ale jednak takie podejście uwiera trochę od strony moralnej.

Uwiera też wyjątkowo pretekstowy scenariusz, sprowadzający się do zaliczania kolejnych ładnych lokacji, które bohaterowie demolują z rozmachem. Niby stoi za tym wszystkim jakaś intryga, ale strasznie mizerna, bo wątek programu komputerowego, za którym ugania się Toretto i spółka, służy jedynie wprowadzeniu do historii kilku kolejnych postaci, które dołączą się do siania pożogi. Jego przydatność dla bohaterów , czyli pomoc w zlokalizowaniu Deckarda, jest znikoma, skoro ten i tak bezustannie depcze im po piętach.

Jeżeli jednak ułomny scenariusz wam nie przeszkadza, bo najważniejsze w serii od zawsze były zgrabne kobiece pupy w bikini, jeszcze zgrabniejsze samochody, przyjemnie mruczące silniki, dynamiczne sceny akcji, prężący się Diesel, naoliwiony The Rock, sympatyczny Walker i reszta ekipy sypiących sucharami bohaterów, to będziecie zadowoleni, wszystkie wyżej wymienione elementy występują w dużej dawce. No, może z wyjątkiem Dwayne'a Johnsona, którego szybko odstawiono na ławkę rezerwową, ale gdy już wraca na scenę, robi to z przytupem, prężąc mięśnie rozbija pętający go gips, sięga po wielki karabin i napieprza pociskami, jakby jutra nie było. I chyba to byłoby najlepszym podsumowaniem filozofii, jaka obecnie stoi za serią: napieprzamy, jakby jutra nie było. Sami już zadecydujcie, czy piszecie się na taką zabawę.

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2015/04/furious-7-recenzja.html

Więcej recenzji i innych materiałów o kinie:
https://www.facebook.com/pages/Kinofilia/548513951865584

użytkownik usunięty
T-Durden

czyli jak podejrzewałem bez rewelacji?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
Szybcy_Wsciekli_7

no juz w piz..., nie ma jeszcze nigdzie tego filmu wiec nie rob ludziom wody z mozgu... do 10 kwietnia nie ma opcji zeby gdzies ten film sie pojawil

użytkownik usunięty
Grisha123

Ta, a na świecie jego premiera była 16 marca...

ocenił(a) film na 7

no byla, byla ale z napisami polskimi nie ma teraz

Grisha123

Jest z napisami na C H O M I K U J-wersja kinowa,ale spokojnie daje się ją obejrzeć...

Grisha123

Hahhaha, nie no jak nie ma polskich napisów to polak ni chu chu nie obejrzy :3

ocenił(a) film na 6
Grisha123

jeśli chodzi o nielegalne źródła dystrybucji, to już są takie ;)

ocenił(a) film na 7
Stachu7

sa, sa ale na kazdej stronie trzeba placic a tak pewnie nie jest to film z napisami

ocenił(a) film na 4
Grisha123

Normalni ludzie nie potrzebują napisów by uznać istnienie filmu ;]

ocenił(a) film na 6
Grisha123

na seansiku czy wkinie są od kilku dni z napisami więc nie wszystkie rozumy jednak zjadłeś

ocenił(a) film na 7
Grisha123

Film jest w sieci ;) na stronie, która zwie się jak małe zwierzę ;)

ocenił(a) film na 8
Bartosz3039

ZWIERZACZEK?

Grisha123

ja juz ogladałem, na torentach jest do sciagniecia z napisami

ocenił(a) film na 7
Szybcy_Wsciekli_7

wyłudzanie pieniędzy nie wpisujcie adresów podawanych przez oszustów

ocenił(a) film na 5
T-Durden

Naprawde szacun. Genialna recenzja w pelni oddajaca moje odczucia odnosnie seansu.

ocenił(a) film na 4
T-Durden

Czy ja wiem czy strona fabularna kuleje? Wszystko ładnie i zgrabnie jest połączone od części 1 do 7, czego chcieć więcej? Właściwie to nikt od tego filmu nie wymaga nie wiadomo czego.. Bądźmy szczerzy ale w Bondach też od zawsze było przegięcie, w wielu filmach jest nagięta rzeczywistość.. Ja np nie rozumiem, dlaczego sporo osób czepia się w 6 części tego "zbyt długiego" pasa startowego? to jest zupełnie akceptowalna sprawa w tego rodzaju filmach, ogólnie. Dla mnie nie akceptowalne jest wyjechanie z wybuchającego samolotu czy też złapanie w locie drugiej osoby, upadek i wstanie jak gdyby nic się nie stało, ale reszta jest raczej akceptowalna jako, że to akcyjniak. Bądźmy szczerzy tylko to przejechanie pod cysterną w części 4, złapanie Letty podczas lotu w 6 oraz złapanie się Paula za spoiler skacząc z autobusu w 7 było nie akceptowalne, można to był zrobić w inny sposób.. nieco mądrzejszy. W każdym razie ja uważam, że na to 7 zasługuję ale obejrzę jeszcze raz w kinie to zobaczymy.

W każdym bądź razie film dobry, zwłaszcza końcówka piękna... Naprawdę, przepiękna symboliczna końcówka. Idealne zakończenie całej serii.. Problem w tym, że zachęceni kasą producenci chcą kręcić kolejne części. Jeśli Vin i reszta się zgodzi i polecą na kasę to ja tego osobiście nie wróże sukcesu, trochę się jednak temat przejadł..

ocenił(a) film na 4
Putis_K

Dobra cofam to co napisałem, film jest gniotem.. każda scena żałośnie nierealna.

ocenił(a) film na 7
Putis_K

Problem w tym, że z filmu typowo motoryzacyjnego stał się filmem akcji, który samochody traktuje jak narzędzie, a nie jak "coś więcej" jak miało to miejsce w pierwszych odsłonach. Niestety wiele osób zauważa, że fabuła i fizyka nie idą tutaj w parze, no ale cóż. O ile czwarta część( poza sceną z cysterną) była wg mnie świetna to F7 jest jedynie dobra. A kolejne części powstaną. Są już kontrakty do podpisania. Weekend otwarcia zwrócił budżet 250 mld USD więc F8 jest tylko kwestią czasu i napisania kolejnego "dziwnego" scenariusza. Gdyby położyli większy nacisk na samochody to byłoby spoko

ocenił(a) film na 4
Mauna_Kea

Furious 4 zgadzam się genialne zwłaszcza wyścig Dom vs Brian, ale zobacz Furious 6 nie było takie złe, wyścig Doma i Letty genialny tak samo jak i pościg e60 M5 vs te "ślizgacze", jedynie ten skok Letty i Doma + samolot to jakieś nieporozumienie, w F7 dostajemy 20x taką dawkę absurdu. Furious 7 to przeżuta i wypluta, znowu przeżuta guma którą będą podnosić z gleby i rzuć ponownie dopóty dopóki zarabia ogromne pieniądze. Furious 7 jest gniotowate aczkolwiek dobrze zakończyło całość, nie ma sensu nic więcej kręcić. Paul zginął, to nabiło tak ogromną popularność temu filmowi, teraz Vin coś mówi, że F7 było for Paul a F8 from Paul. Niech dadzą już spokój temu człowiekowi.. niech Vin ma trochę godności i w końcu zagra w czymś innym, da spokój z tą serią. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść.

ocenił(a) film na 7
Putis_K

Ale czytałem gdzieś, że kontrakty czekają na podpisanie i F8 będzie kręcone. Po takiej kasie jaką nabiją F7 to aż grzech dla Universal, aby nie kręcić kolejnych części, tylko pytanie czy zaskoczą nas czymś nowym ?? Może bardziej skupią się na pościgach niż na łamaniu praw fizyki ? Bracia Shaw będą ich gnębić, a reszta będzie uciekała ? Nie wiem i sami twórcy pewnie też nie wiedzą, ale oby odeszli od tych ckliwych zakończeń i odniesień do "familii" bo to już nudne. No i Dodge Charger co chwile jest kasowany, ale w kolejnych częściach jest jak nowy. Czas na jakąś nową brykę i jak to określił James Wan "surowe kino zemsty lat 70-tych", a nie rodzinne pogaduszki !!

ocenił(a) film na 4
Mauna_Kea

Wiesz akurat rodzina to jedyny "głębszy" wątek w tym filmie, niech nie rezygnują ale też niech na każdym kroku niech tego nie powtarzają bo się zaczyna robić powoli nudne. Druga sprawa niech Wan się za przeproszeniem od*ierdoli od serii bo tylko nabrudził, Lin geniusz niech dalej to kręci. Apropo łamania fizyki - no przecież nie trzeba robić debilnych scen żeby film był przyzwoity ;] Polecam obejrzeć Transportera 1, jeśli nie oglądałeś. Tam jest pełno akcji, świetnie nakręconej. Sama akcja z ciężarówką to już srogie przegięcie, ale jednak dobrze się to ogląda i nie masz takiego zaskoku co chwila "yyy, aaa kurde co to miało być? ale, że jak? yyy". Bo tak na dobrą sprawę 7 część bez debilizmów i z lepszym napisaniem postaci starszego Shawa (totalnie nie wykorzystany STATHAM!), Owen Shaw był duuużo ciekawszą postacią wg mnie.

Putis_K

Owen Shaw był ciekawszą postacią ponieważ twórcy filmu rzeczywiście poświęcili mu nieco czasu. Zbudowali postać fabularnie i nie jest jedynie migającym od czasu do czasu antagonistą, a postacią, która ma realny wpływ na fabułę. Nie jest jedynie wrzucony po to aby nasi bohaterowie mieli kolejny pretekst żeby ruszyć tyłki z kanapy. Z kolei postać Stathama pojawia się i znika i nikt nic o niej nie wie. Owszem, ja rozumiem, że taki był zamysł, nawet w filmie twórcy włożyli aktorom w usta określenie go mianem cienia. Jednak fakt faktem, że poza zwykłą zemstą i lekkim zarysem jego historii nie wiemy o postaci nic, stąd nie możemy mieć co do niego żadnych uczuć. Jest nam całkowicie obojętny, ani go nie kochamy ani nie nienawidzimy. Najgorsza kreacja antagonisty w całej serii. Stracony niesamowity potencjał, którym jest tak dobry aktor kina akcji.
Co zaś się tyczy całego wątku rodziny, to moim zdaniem jest to cudowny wątek. Rodzina ze swoimi zasadami, tradycjami, lojalna i oddana. Dobry motyw, jednak nie wiem, czy w ostatnich częściach jest on umiejętnie wykorzystywany. Wygląda to nieco jak wrzucane pomiędzy kolejnymi wybuchami, pościgami i strzelaniną, żeby tylko widzowi przypomnieć, że film ma jakąś fabułę. Stąd też sądzę, że wątek ów może już niektórych ludzi drażnić, ponieważ odrywa widza od scen akcji.
Co zaś do łamania praw fizyki, czy "nieśmiertelności" bohaterów to było to do przewidzenia. Od kilku części seria idzie w tym kierunku, więc nie było to, przynajmniej dla mnie, żadnym zaskoczeniem. Owszem ogląda się to z lekko kpiącym uśmieszkiem, co nie zmienia faktu, że wciąż jest efektowne i zapada w pamięć (przynajmniej na jakiś czas).
Jeżeli nakręcą ósmą część serii, to szczerze mam nadzieję, że wprowadzą znów postać Stathama, jednak tym razem rozbudują ją nieco i pokażą widzowi z czym nasi bohaterowie mają do czynienia. Statham miał być tym ultimate badass i szkoda byłoby kończyć jego przygodę z serią w taki właśnie sposób.

ocenił(a) film na 4
Szeptolek

Zgadzam się, postać Stathama bardzo nie wykorzystana, aczkolwiek dali sobie furtkę do kolejnej części jak i do wykorzystania Stathama, w końcu nie zabili go ;)
Dla mnie ta cześć jest bez sensu, kiedyś przy 4 każdy był zachwycony "ooo pojedynek Brian vs Dom po latach, muszę to zobaczyć", potem 5 nawet jestem w stanie powiedzieć, że lepsza, 6 była zdecydowanie najlepsza (oprócz scen przy których wszyscy powinni być przejęci a zamiast tego się śmiali - złapanie Letty ). Lin uważał na te przegięte sceny i nie dawał ich tak wiele. Niestety Wan poszedł po bandzie, nie podoba mi się strasznie jego styl. Wolałbym powrót Lina i zrobienia bardziej realnego kina akcji, bo mnie to śmieszy co oni wyprawiają, jest to wręcz żałosne.. Naprawdę, nie dało się jakoś lepiej rozegrać pojedynku Dom vs Deckard? Debilne do granic możliwości zderzenie czołowe, potem Deckard sobie wyjmuje kawałek żelastwa z maski, Dom rury stalowe i się biją :v paranoja haha Ja już pomijam to, że Statham lepiej by się sprawdził jako kolejny członek rodziny.

Putis_K

Nie jestem pewna czy rzeczywiście Statham nadałby się na członka rodziny. Rodzina posiada już dwóch łysieców z lekkim przerostem ego i niezachwianą wiarą w swoje siły. Akurat co do walki Doma i Deckarda to się z Tobą nie zgodzę. Podobało mi się to lekkie nawiązanie do początków serii. W końcu Dom jak i niemal cała reszta ekipy to prości kolesie z ulicy, nie znają się na broni palnej, a raczej tłuką kluczami i zderzakami. Dobrze, że chociaż jedno nawiązanie do ich pochodzenia było bo twórcy już dawno zapomnieli skąd wywodzą się główni bohaterowie. Zgodzę się z Tobą, że Lin zdecydowanie lepiej się spisywał niż Wan. Mało tego, przy Lin'ie miało się wrażenie, że każda scena akcji służy czemuś, że nie jest wciśnięta na siłę. Przy Wanie już niestety ma się całkiem inne odczucia. Cały film traci sens i gubi się fabuła ponieważ reżyser chciał stworzyć jak najwięcej scen akcji. Mało tego, największą niedorzecznością tej części, moim zdaniem, jest fakt, że ekipa jeździ po całym świecie, żeby dopaść Shaw'a i bratają się wielce ze służbami specjalnymi co w ogóle jest im nie potrzebne. Wystarczyłoby, że usiedli by w miejscu, a Deckard sam by do nich przyszedł, co zresztą robił przez cały film. Zdecydowanie ta część ma najmniej logiczną fabułę i w sumie jedynie co ich ratuje to nawiązania i zamknięcie wątków z poprzednich części.
Przyznam też szczerze, że nie do końca chciałabym aby następna część powstała. Sama końcówka filmu, która była swego rodzajem hołdu dla Paula Walkera świetnie nadaje się na zakończenie całej serii. Dodatkowo wielki plus, że końcówka nie była ckliwym wyciskaczem łez, a zrobiona była z wyczuciem i smakiem.

ocenił(a) film na 4
Szeptolek

Zgadzam się, totalnie bezsensowna fabuła... Masz 100% racji, po cholerę oni szukali tego oka skoro interesował ich tylko Shaw oO Kurt Russel taki pozytywny gość, chociaż jak dla mnie to jakoś tak mi średnio pasował, ale ogólnie gadka z piwem fajna. Tu się nie będę czepiał. Co do tej sceny Deckard vs Shaw nie tyle nie podobało mi się naparzanie kluczami (chociaż to już trochę przegięcie) co debilne pojechanie na czołówkę :O Ja nie rozumiem, nie mogli po prostu się zatrzymać, wyjść i naparzać? A tak wyszło to żałośnie, haha. No nie wmówisz mi, że zderzenie czołowe jest dobrym rozwiązaniem, można to było na 600 sposobów rozwiązać. Wracając do fabuły, samo oko było fajnym pomysłem, mało realnym ale fajnym tyle, że ja bym po prostu wysłał kilkanaście samochodów zamiast jakiegoś głupiego drona. Może nie byłoby tak efektownie, ale spójrz na część 6 i pościg w M5 e60, był dla mnie genialny. Taki pościg to nic złego zwłaszcza, że seria ma korzenie wyścigowe.

Putis_K

Tu się z Tobą zgodzić muszę, że jechanie na czołówkę było marnym posunięciem twórców. Dron również mnie nie przekonał, chociaż Rock z wielkim karabinem w łapie wyglądał bajerancko :P Również się zgodzę, że zamiast helikopterów, dronów, samolotów (i pewnie statków kosmicznych w następnych częściach :P) zdecydowanie wolałabym oglądać wyścigi samochodowe. Szósta część serii również mnie nie urzekła jakoś wybitnie, ale miała lepsze rozwiązania niż siódma odsłona. Jak dla mnie zdecydowanie za mało typowych ulicznych wyścigów, a za dużo kombinowania.
Również muszę Ci przyznać rację, że gadka o piwie była niezłym smaczkiem w filmie.
Szkoda jednak, że nie wykorzystali również potencjału, którym jest Rock w tym filmie. Postać Hobbsa od momentu pojawienia się w serii była bardzo ciekawa i sympatyczna. Niestety w tej części nieco jej zabrakło :/

ocenił(a) film na 4
Szeptolek

Tak zdecydowanie, Johnson to genialny aktor kina akcji i super się ogląda sceny z nim. Tak na dobrą sprawę, jestem w stanie mu przebaczyć to mega nie realne rozwalenie drona i zjazd furgonetką z dużej wysokości bo chociaż wyszedł z tego wozu, stanął i rzucił suchara "woman, I'm the calvary" :D Natomiast jak ogląda się Dominica, to on to robi z mega powagą i w momencie gdy coś zrobi absurdalnego tak jak w części 6 gdy złapał Letty w powietrzu, (śmiech na sali kinowej) a Dominic wstaje i taka poważna mina co to on teraz nie zrobił :D natomiast Dwayne odwali coś i rzuci suchara, wtedy jakoś tak automatycznie człowiek wie żeby tego nie brać tak na poważnie, ale to tylko MOJE przemyślenia. Trochę tak jak Expendables 2, niby akcja ale tak nie do końca poważnie tak jak właśnie robi to Johnson. Naprawdę dobrą postać wykreował jeśli chodzi o Hobbsa.

Putis_K

Dokładnie. Właśnie chodzi o połączenie absurdu, napakowania i humoru w postaci Hobbsa. Niby wielki macho a patrząc na niego i tak chce mu się piątkę przybić i do knajpy na piwo skoczyć. Całkiem sympatyczna postać i stracili taką perełkę na większość filmu. Również się zgodzę, że w F6 jak Dominic Letty złapał to lekko kpiący uśmieszek mi się na twarzy pojawił, natomiast w F7 akcja Hobbsa z dronem raczej minę typu "not bad" wywołała. Możliwe, że głównie za sprawą tego, że Hobbs później przykozaczył tekstem, który w sumie nieco ucieszył (miał może rozbawić, ale fakt, zbyt suchy żarcik, żeby się zacząć szczerzyć).

ocenił(a) film na 4
Szeptolek

A ja powiem szczerze, że złapałem taką podjarkę (mimo, że nie jestem tego typu fanem) i z radością patrzyłem jak najpierw rzucił sucharem a potem wyciągnął tego miniguna, taki BAD GUY. Mimo, że ta postać jest tak samo przerysowana jak i Dominic, to mimo wszystko u Dominica zawsze jest ta powaga,która w 1 i 4 pasowała, nawet i 5/6, natomiast w 7 Dom ciągle udaję, że walczy o rodzinę jaki to on nie jest MACHO, to już trochę nudne się staje. Dobra nie marudzę, Vin Diesel tak musi grać, taka jego rola w tym filmie. Ja się jednak boję o Furious 8. Z powrotem od 4 miało to jakieś ręce i nogi i łączyło się z 1, spawem tego wszystkiego była Letty (1-4-5-6), co świetnie łączyło to wszystko i dodawało intrygę, teraz zacząłem sobie zdawać sprawę, że część 7 moim zdaniem na tym ucierpiała. Letty była wielką motywacją dla Doma, była też w pewnym sensie intrygą, w końcu zginęła, w między czasie połączyła Doma i Briana razem, część 6 to jej wielki powrót co moim zdaniem było mega zaskoczeniem i co świetnie wpłynęło na fabułę, każdy miał rozterki (w tym Brian przez to co jej zrobił w 4). Natomiast 7 to "tylko" śmierć Hana i rozwalenie domu Torretów. Do czego dążę? Otóż, uważam, że część 6 posiadała ten element zaskoczenia, "jak to Letty żyję? Dlaczego nie pamięta? Jak to się stało, że przeżyła?", część 4 "Pojedynek Dom vs Brian co się stanie? Jak to się skończy? Dom w więzieniu?!", część piąta, wielki powrót wcześniejszej obsady. Dlatego też trochę się boję o 8, to już nie będzie nic związanego z 1 częścią, nie będzie żadnego spoiwa łączącego ten film z resztą i tak jak w 7, dostaniemy do tego sporo akcji. Tak właściwie uświadomiłem sobie, że najlepsze co mogło spotkać tę serię to śmierć Letty.

ocenił(a) film na 4
Putis_K

No i mam też już jakąś wiedzę dzięki tej dyskusji dlaczego mogę uważać, że część 7 jest słaba. Czyli dostaliśmy totalnie nie wykorzystany, mało ciekawy czarny charakter który zachowuje się irracjonalnie. Dostaliśmy słabą fabułę, czyli to co wspomniałem o braku Letty w tym wszystkim. I ostatni czynnik - całą masę absurdów, która w tej części była 20 krotnie bardziej żenująca niż wcześniej :D

ocenił(a) film na 5
Szeptolek

W tej sławnej scenie skoku warto zauważyć, że oprócz braku realizmu trzeba zarzucić w pierwszej kolejności brak logiki! Tam jest zaburzona kolejność. Najpierw Dom skręca samochodem i szykuje się już do lotu, a dopiero później Letty leci w powietrze. Jak się okazuje Torretto jest też wróżką :D

ocenił(a) film na 10
Putis_K

Wątek hejterów? Zaczynajcie swoje wypowiedzi od: "nie lubię tego typu filmów, z góry wiem, że dam niską ocenę". Skoro nie lubicie fikcji i nie realistycznych scen akcji, to po cholerę na ten film poszliście? Chodźcie sobie na same filmy dokumentalne... ja nie krytykuję gatunków których nie lubię, czytam recenzję, do tego odrobinę inteligencji i to wystarczy by nie chodzić na filmy, które mi się nie spodobają. Idiotyzmem jest dla mnie obejrzeć film (z góry widząc, że to strata czasu) i wystawić ocenę 2 - dla mnie to takie osoby są debilami.

ocenił(a) film na 4
2paq

Wystawiłem 2? Nie jestem hejterem tylko wiernym fanem - byłem na praktycznie wszystkich częściach w kinie, proszę mnie nie obrażać, żadnym hejterem nie jestem. Może ty nie dostrzegasz niektórych przegięć? Przeczytaj dokładnie nasze wypowiedzi i je przeanalizuj - "nie lubię tego typu filmów, z góry wiem, że dam niską ocenę" - podałem konkretne argumenty, natomiast Ty dałeś 10 temu filmowi. Gratuluję, poproszę argumenty tylko takie konkretne dlaczego ten film zasługuję na 10. Zresztą nie zamierzam z Tobą dyskutować bo wiem jak to się skończy, jeśli ktoś przeczytał cały wątek i nie widzi, że prowadzimy dyskusję na wysokim poziomie i podajemy konkretne argumenty to wybacz mi, ale wychodzi na to, że albo spałeś na lekcjach i nie wiesz co to jest czytanie ze zrozumieniem albo jesteś zwykłym fanboyem w wieku max 15 lat. Pozdrawiam i raczej nie mam zamiaru wdawać się w dyskusję.

2paq

Żaden wątek hejterów raczej zwykła kulturalna wymiana zdań między dwojgiem ludzi.
Nigdzie nie napisałam też, że siódma część nie jest warta obejrzenia (wato zauważyć, że film oceniłam na 6 czyli nie najgorzej). Uważam wręcz, że jeżeli byliśmy z serią od początku, to zdecydowanie powinno się tę część również zobaczyć. Kuleje ona może w stopniu dość zauważalnym nawet dla przeciętnego laika(czyt. mnie), ale i tak nie żałuję ani grosza wydanego na bilet do kina, a mało tego, zapewne gdy wyjdzie na DVD film to obejrzę go jeszcze raz. Najzwyczajniej w świecie, żeby jeszcze raz przeszperać cały film i może dostrzec rzeczy, których wcześniej nie widziałam (nie mówię tu o wytykaniu następnych błędów, a zwyczajnie dostrzec jakieś inne perełki, których się nie zauważa przy pierwszym spotkaniu z filmem).
Żadne z nas również nie powiedziało, że nie lubi tego typu filmów. Mało tego, przejrzałam sobie profil mojego partnera w rozmowie, żeby zobaczyć jaki ma gust filmowy i jak widać kolega lubuje się w filmach akcji. Ja osobiście raczej wybieram horrory niż filmy akcji, ale i tym drugim nie pogardzę, a nawet niejednokrotnie bardzo dobrze się przy nich bawię.
Wyzywanie od debili jest trochę na wyrost. Zwłaszcza, że recenzja recenzji nierówna i nieraz można się na niej przejechać. Poza tym niejednokrotnie film zapowiada się bardzo dobrze, a wychodzi z tego... no właśnie, czasem lepiej nie komentować, co wychodzi. Mało tego, za równo ja jak i mój rozmówca zauważyliśmy niedociągnięcia w fabule i pewnych założeniach filmu, ale zarówno ja jak i on doceniamy również to, co było dobrze w filmie zrobione.
Świetne ujęcia (podążająca kamera mnie niesamowicie urzekła), bardzo efektowne sceny akcji, ponowne zgromadzenie sporej części obsady, niesamowicie smaczne zakończenie i hołd złożony Walkerowi. Film ma swoje ciekawe momenty, ale niestety ma również te gorsze i niestety w moim odczuciu i mojego kolegi również te gorsze elementy przysłoniły nieco te lepsze.
A co to Twojego stwierdzenia "nie lubię tego typu filmów, z góry wiem, że dam niską ocenę" to przykro mi, że Ty w ten sposób oceniasz filmy. Ja natomiast oceniam filmy pod względem gatunku, czy na tle innych filmów o podobnej tematyce, jest wart obejrzenia. Nie przepadam z komediami romantycznymi, ale to nie oznacza, że daje wszystkim, które obejrzę 2. Zdarza mi się i na 7-8 ocenić taki film tylko z tego względu, że w swoim gatunku zdecydowanie był wart polecenia.

Kończąc wypowiedź. Nie neguję tego, że oceniłeś film na 10 (mnie się jeszcze nie udało zakochać w żadnym filmie do tego stopnia, żeby aż tak wysoką ocenę mu dać), więc nie neguj tego, że inni dali niższe oceny. Zwłaszcza, że każde z nas umotywowało swoją ocenę w sposób dość kulturalny.

T-Durden

niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale czy podobnej akcji z helikopterem nie było w którejś części Szklanej Pułapki? Obstawiałabym czwórkę, ale ręki nie dam.

"Bohaterowie stali się już dosłownie nieśmiertelni, a co gorsza, wiedzą o tym. Z rozmysłem doprowadzają więc do czołowych zderzeń z innymi pojazdami, zjeżdżają z rozpędem ze skarpy, atakują samochodem helikopter(!), bo dlaczego by nie, skoro i tak wiedzą, że po wszystkim wygramolą się z zdewastowanego pojazdu bez większych zadrapań."

tolerancja91

szybkich nie oglądałam jeszcze, po prostu czytając recenzję tak mi się skojarzyło :D a wspomniana scena owszem, pochodzi ze szklanej pułapki 4, oto i link, choć jakość tragiczna: https://www.youtube.com/watch?v=4tcwjlCOgEU

co do widowni, to wydaje mi się, że miłośnicy filmów akcji począwszy na staruszku Bondzie, poprzez Johna McClane'a skończywszy na Szybkich i wściekłych są świadomi, że te sceny to jedna wielka ściema, ale i tak dobrze się ją ogląda :P

T-Durden

"łamanie praw fizyki" SERIO?! Każda recenzja, dosłownie KAŻDA o tym pier**li..
wślizg pod cysterną?? co tu awykonalnego?? na rosyjskim jutjubie takie rzeczy to pikuś..

skok auta ze spadochronem? może obrócę teraz czyjś świat do góry nogami, ale ta scena była nagrywana autentycznie, nie w sposób komputerowy!!

ale szczytem głupoty jest stwierdzenie "pościg po kilkunastokilometrowym pasie lotniska " .. kolejna rzecz powtarzana jak mantra przez wielkich "znafcuw" tematu.. tak trudno się domyślić, że pokazane sceny działy się równolegle? naprawdę ktoś uważa że jak 2 bohaterów ze sobą walczy, to reszta w tym czasie nic nie robi tylko się na nich patrzy??

akcja z sejfem wymaga dużych nakładów pracy ale fizycznie przewiezienie sejfu zamocowanego do samochodów tak jak jest to pokazane na filmie, jest możliwe.

a co do helikoptera, to nie przypominam sobie żeby w filmie ktoś "atakował" autem helikopter.. chodziło tylko o(SPOILER)
wrzucenie torby z granatami do środka.

wielu niedowiarków pewnie kwestionuje też istnienie czegoś takiego jak "God's Eye" , ale rzeczywistość już dawno wyprzedziła Orwella..

podsumowując .

Fabuła - fantastyczne przejście i spoista całość od F&F 1 przez Tokio Drift po 7 część.
A jeśli chodzi o prowadzenie aut i zastrzeżenia do tego itp. czasem mam wrażenie że niektórzy piszący o pewnych kwestiach nie mają nawet prawa jazdy..

to tak na,nomen omen, szybko.

Jeśli chodzi o ten gatunek kina, nie wiem co by mogło być jeszcze poprawione in plus (aczkolwiek brakuje mi tu niektórych mniej znanych aktorów , bardzo klimatycznych w całej serii takich jak Tego Calderon czy Don Omar )

Co do planów kontynuacji - 7ma część była wcześniej zapowiadana jako nowa trylogia więc nie wiem skąd to zaskoczenie.
Film 10/10 , nic dodać , nic ująć .

Dunaj_2

Pikuś to ty masz w głowie.

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

"ale szczytem głupoty jest stwierdzenie "pościg po kilkunastokilometrowym pasie lotniska "
Szczytem głupoty w tej scenie było przebicie kadłuba samolotu... samochodem.

Innym: nieśmiertelny Hobbs skaczący z wysokości 5 (?) piętra, na klatę, na wyścigówkę.

A "argumentu" o ping-pong cysternie nawet nie skomentuję... Pewnie nawet dzieci z podstawówki wiedzą, że to idiotyzm i niemożliwość.

ocenił(a) film na 6
Dunaj_2

ty jesteś chory!!!!! i mózg ci się zlasował od tych filmów i gier!!!! a tekst ... "skok auta ze spadochronem? może obrócę teraz czyjś świat do góry nogami, ale ta scena była nagrywana autentycznie, nie w sposób komputerowy!! " to istne mistrzostwo!!! idź do lekarza i mu to powiedz, to absolutnie wystarczy :D a jak będziesz skakał z wieżowca to pamiętaj, że w życiu nie ma dodatkowych "kredytów"!!

lajceps6

a to duże co się unosi nad ziemią to nie "wielki metalowy ptak", jak pewnie mawiają w twoim plemieniu, a
sa-mo-lot (sic!)

www.youtube.com/watch?v=F540eW4fs9Q

ocenił(a) film na 5
Dunaj_2

:D ja to wogóle uważam że te spadochrony to były niepotrzebne. zrzucił bym ich bez a upadek zamortyzowali by sobie zjeżdżając po jakimś stromym stoku góry

ROBERTHUNT

to może w następnej części ;)

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

"Fabuła - fantastyczne przejście i spoista całość od F&F 1 przez Tokio Drift po 7 część."

Szczególnie fantastycznie spójne jest to, że niektóre osoby w jednej części giną by później zmartwychwstać. Albo to, że poszukiwani przestępcy latają sobie, nie kryjąc się, po całym świecie a nikt ich nie potrafi namierzyć i złapać.

shamar

niektóre osoby giną by później zmartwychwstać? czyżby kolejna osoba która nie zna nawet chronologii filmu który ogląda a próbuje się wypowiedzieć ?

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

Tak, tak. Nie znam chronologii. 4 nie dzieje się przed 6?

shamar

To może powiedz po prostu jaką postać masz na myśli. Bo ja nie zauważyłem żeby kogoś zamordowano/pokazano jego ciało/cokolwiek, a później biegał swawolnie po ekranie.

ocenił(a) film na 4
Dunaj_2

Ale co z tego, że nie pokazano? Wyraźnie było pokazane/powiedziane, że Letty ginie. A dopiero później dokręcono inne zakończenie jej postaci.

Równie dobrze mogliby ożywić Giselle - przecież nie pokazano jej śmierci. Hana też - przecież można by dokręcić ujęcia, jak jednak wyczołguje się z samochodu (skoro można było dokręcić, że Statham go załatwił a nie zwykły wypadek).

Wszystko by można by tylko pociągnać serię.

shamar

A może takie było założenie twórców? Wszyscy myślą że Letty zginęła w F&F4, a w F&F5 okazuje się że jednak żyje.

I to jest jedyny taki przypadek, bo poza tym zginęło już niestety sporo ciekawych bohaterów jak Giselle, Han, Jesse czy Vince.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones